Tradycji stało się zadość i mimo posylwestrowego (trudne słowo) zmęczenia podjąłem się wyzwania i po raz 3 z rzędu uwarzyłem piwo w pierwszym dniu roku. Tym razem według projektu ma to być belgian blond, ale wyjdzie raczej ciemniejsza. Może szatynka, a może po prostu ruda/wredna. Ja wiem, że piwo jest rodzaju męskiego, ale kiedy schodzi na takie osobiste sprawy, jak opis wyglądu, niezręcznie byłoby mi opisywać kolor włosów faceta. Jak widać po tym co wypisuję, noworoczne warzenie jest trudne. Generalnie w nowym roku, a właściwie „nazajutrz”, wszystko jest trudne. Zapraszam do posłuchania wyjątkowo „wczorajszego” podcastu. Nie chodzi o to, że jestem jakiś pijany, czy skacowany. Po prostu jestem niewyspany.
Jak zwykle frustrujący konkurs, który udowadnia mi, że pomimo ogromnego parcia na sławę i oferowania za nią konkretnych wartościowych przedmiotów, jestem skazany na samouwielbienie, co jednakowoż zupełnie zaspokaja moją próżność.
Jeśli ktoś jest zainteresowany szczegółami receptury, to można to śledzić w poniższym linku: https://beersmithrecipes.com/viewrecipe/2245397
Zachęcam do udostępniania, komentowania, lajkowania. Wszystkie moje receptury można obejrzeć w poprzednich wpisach tego bloga, a od niedawna zaczynam je gromadzić w tym miejscu: https://beersmithrecipes.com/listrecipes/173698