Moje jedenaste piwo będzie wędzone. 100% zasypu to słód wędzony czereśnią. Mam różne pomysły na to co się stanie podczas leżakowania na cichej fermentacji, więc jeszcze nie mogę podać co to będzie za piwo. A takich ingrediencji użyto:
11 – wędzone czereśnią 14 BLG i nie wiadomo co dalej
Zasyp i składniki
- Słód wędzony czereśnią 3,2 – 4,5 EBC Viking Malt – 5kg
- Chmiel Warrior 17 aa
- Chmiel Cascade 6,8 aa
- Gęstwa Safale US-05 po stoucie
Nastąpiło otwarcie. Z butelki wyczułem bardzo słabą wędzonkę. Właściwie to na granicy autosugestii i delikatne, przyjemne cytrusy z chmielu.
Po przelaniu do szklanki ukazała się bardzo jasna barwa. Jak widać na zdjęciu, piwo jest zamglone. Jak dla mnie widok jest ładny. Zawsze najmniejszą wagę przywiązuję do klarowności. Jak jest, to jest, ale dla mnie nie jest to istotne.
Biała piana zbudowała się bez trudu. Nie jest piękna. Raczej średnie pęcherzyki, które łączą się w coraz większe i w końcu znikają. Ale dosyć długo zostaje jakaś taka drobnopęcheżykowa czapka na środku, więc w sumie efekt piany jest zadowalający.
Ze szklanki czuć już znacznie więcej amerykańskiego chmielu, a wędzonka wciąż na granicy percepcji. To świadczy o tym, że ten słód (wędzony czereśnią) i pewnie inne z tej nowej serii wędzonych produkowanych przez Viking Malt ma niski stopień wędzenia. Moim zdaniem powinni to zwiększyć. Zawsze można sterować poziomem wędzonki przez mieszanie słodów. Ja dałem 100% i wędzonka jest bardzo słaba.
Smak. Bardzo fajna APA. Pewnie według standardów nawet AIPA. Ja jednak jestem chmielowym neofitą, więc nachmielenia nie uważam za zbyt wysokie. Na finiszu zostaje jakaś taka dziwna słodycz. Wolałbym, żeby jej nie było, albo była bardziej karmelowa. Ale trudno spodziewać się karmelu, gdy w zasypie go nie było. Może następnym razem warto by było wsypać 100-200 g słodu karmelowego. Co do wędzonki, to dopiero przy piciu wyczułem ją wyraźniej retronosowo i jeszcze wyraźniej, gdy po prostu odbije się.
Ogólne wrażenie pozytywne. Myślę, że to może być taka wędzonka entry level, a przy okazji przyjemna APA. Na prawdę będę po to piwo sięgał z przyjemnością, a sięgania nie będzie zbyt wiele, bo jest go ledwie skromna skrzyneczka.
2017-03-26 Raca czerwona, czyli ta część wiśniowa
W pięknych okolicznościach przyrody związanych ze zwycięstwem Polski z Czarnogórą, trochę on-bok tego wydarzenia, ale jednak całkiem w głównym nurcie, odbyły się dziś dwie premiery. Na pierwszy ogień poszła degustacja piwa leżakowanego na wiśniach. Oto wrażenia.
- Tak na oko…
Oczywiście pierwsze co zwraca uwagę, to niestandardowa barwa. Piękne, czerwone piwo. Bardzo klarowne. Przyzwoita, biała piana. Nie jest najtrwalsza, ale daje radę.
- Na mój nos…
Lubię zimne piwo. Jednak muszę przyznać, że wrażenia aromatyczne po ogrzaniu są dużo wyraźniejsze. Także na początku nie wiele poczułem, ale po połowie wyczułem delikatny dym. Słód wędzony drewnem czereśniowym, ale w bardzo małym stopniu. Po tak długim leżakowaniu, nie spodziewałem się w ogóle tego aromatu, a jednak był. Natomiast wiśni w ogóle nie poczułem.
- Na językach
Bardzo dobre. Wytrawne. Lekko kwaśne od wiśni. Goryczka odeszła z wiśniami, ale na szczęście ja z chmielem przesadzam, więc jednak zostało jej w piwie odpowiednio dużo. Bardzo udane. Na pewno będę powtarzał z różnymi owocami.